O wakacjach w Polsce wbrew pozorom marzy wielu zagranicznych turystów: niespotykane nigdzie indziej sielankowe obiekty kulturowe, tradycje, widoki, a przede wszystkim ludzie, przyciągają gości nawet z bardzo daleka. Jednak skoro, jest tylu chętnych do odwiedzenia naszego kraju, to dlaczego tak wielu z nas korzysta z każdej okazji wyjazdu? Czy Polacy nie dostrzegają uroku kraju, w którym żyją?
Wakacyjne perły
Wiele osób, które chociaż raz odwiedziło nasz kraj, z rozmarzeniem wspomina cudowne chwile, jakie przyniosły im wczasy w Polsce. Z taką gościnnością nikt nigdzie nie jest w stanie się spotkać: dobroduszni, uczynni ludzie, którzy są gotowi odpowiedzieć na wszelkie nurtujące obcokrajowców pytania. Miejsc i atrakcji, gdzie możemy się udać również jest wiele: góry, jeziora, polska agroturystyka morze, a w każdym z nich, czeka odrębna i wyjątkowa historia opowiedziana słowami najstarszych mieszkańców. Czyż nie jest cudownie posłuchać czarujących legend o górskich nimfach, czy bohaterach żyjących pomiędzy górskimi łańcuchami?
Ile to razy odczuwaliśmy potrzebę odczucia przepływającej magii i tajemnicy na brzegu jeziora? Niech pierwszy rzuci kamień ten, kto chociaż raz nie pomyślał o tym, jak wspaniale byłoby zmierzyć się z wodnikiem, a w ramach zwycięskiej nagrody otrzymać pocałunek od Pani Jeziora. A ileż kobiet może powiedzieć, o swoim marzeniu sprzed lat: o staniu się piękną księżniczką mórz, posiadającej tęczowy ogon i anielski głos? Na pewno wzniesiono wiele rąk. Więc gdzie podziały się te marzenia? Dlaczego żyjemy tradycjami i kulturami obczyzny? Dlaczego nie potrafimy docenić naszego narodowego skarbu w taki sposób, w jaki robią to inni?
Wśród nadbałtyckich szant
Większość z naszych polskich krewniaków uważa wakacje nad morzem za coś wspaniałego: piękna pogoda, prażące słońce, chłód słonej wody i wspaniałe orzeźwiające drinki i owoce na brzegu. Wspaniały wypoczynek. Jednak kojarzy się raczej z klimatem tropikalnej wyspy, a nie z nadmorskim rozgardiaszem panującym w Polsce: muzyką, na wpół roztopionymi lodami, tłumami ludzi. Wielu ludzi obiera sobie za cel morze ze względu na to, że jest to stosunkowo niski wydatek. Dojazd i nocleg nad morzem są o wiele tańsze, niż urlop spędzony u podnóża gór. A także atrakcje nie kosztują nas tak wiele. W końcu dostęp do morza jest darmowy. Wczasy nad polskim morzem niesłusznie są niedoceniane.
Polacy coraz bardziej uczą się wykorzystywać walory swoich miast i ukazywać je przed turystami w coraz atrakcyjniejszy sposób. Wypoczynek nad morzem nie musi już ograniczać się tylko do leżenia „plackiem” na plaży i zjedzenia ryby w pobliskiej smażalni. Nadmorskie miasta oferują atrakcje zarówno dla rodzin, zakochanych par jak i grup znajomych cementujących swoją przyjaźń. Na pewno wspaniałe jest zwiedzenie wspaniałych punktów sztuki architektonicznej tj. Bazylika archikatedralna w Gdańsku czy Kościół św. Jerzego i Opera Leśna w Sopocie. Z całą pewnością zachwycający będzie również widok z latarni morskiej oraz romantyczny spacer po molo w świetle zachodzącego słońca- podbije to serce niejednej zakochanej.
A może w takich warunkach zauroczona wybranka będzie skłonna wypowiedzieć to magiczne słowo? Dla osób, które nie zdecydowały się na wypad „tylko we dwoje”, godne polecenia są inne zajęcia na świeżym powietrzu wzmagające aktywność. Możemy skorzystać z wypożyczalni sprzętu rekreacyjnego i wybrać: ląd lub bezkresne morze. Jeżeli jesteśmy wielbicielami fauny i flory trzymającej się bezpiecznego gruntu, otworem stoją drzwi zoo, fokarium czy parku krajobrazowego. Osoby o mocnych nerwach mogą spotkać się twarzą w twarz z woskowymi odpowiednikami swoich idoli. A jeżeli energia wciąż będzie w nas buzować, nic straconego: aquapark zaprasza.
Większość turystów wybierających się na wczasy nad polskie morze nie zdaje sobie sprawy z możliwości, jakie tam czekają. Często nawet ich nie szukają, nastawiając się z góry na jedno, dwa wydarzenia wiele tracąc. Zdejmijmy więc nasze zbyt ciemne okulary słoneczne, spójrzmy choć raz w przewodnik, lub rozpocznijmy naszą przygodę nad morzem „idąc na żywioł”. Co opowiemy wnukom za 50 lat: to, że widzieliśmy Bałtyk?
0 komentarzy